Podróże literackie- Swing time

  
 

Autor : Zadie Smith, 
tytuł :"Swing Time"  ,
wydawnictwo : ZNAK,
rok : 2017.,
tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski.



 Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." Piękno i prostota tego chińskiego przysłowia fascynuje mnie, odkąd tylko pamiętam. Kryje się w nim uniwersalna prawda, która chwyta za serce. Jednak poszukiwanie literackiej bratniej duszy może trwać bardzo długo. Zanim odnajdziemy rzadki kwiat- czeka nas wiele ciężkich prób . W tym poplątanym labiryncie literackiego życia , kiedy spotkamy opowieść, a  przede wszystkim pisarza- człowieka , który poruszy struny naszej wrażliwości, o których dotąd nie mieliśmy pojęcia - możemy poczuć się szczęśliwcami. Doznajemy nieznanego . Chcąc poczuć więcej, intensywniej sięgamy po kolejne dzieła twórcy, który zapisał się głęboko w pamięci, odmienił postrzeganie świata- tego rzeczywistego i literackiego. Nawet w bogactwie, barwie i różnorodności poruszanych problemów, czuć potrzebę zgłębiania tropów i motywów wcześniej przez pisarza eksplorowanych.

W moim przypadku tak jest z twórczością Zadie Smith. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne historie, które przenikną w krwiobieg i zahipnotyzują. Swoją szczerością i trafnymi spostrzeżeniami. Autorka "Białych zębów" zachwyca uniwersalną opowieścią o marzeniach, dorastaniu i poszukiwaniu własnych korzeni. Te ostatnie są ulubionym literackim tropem pisarki.        
Na kartach najnowszego dzieła zostaje odmalowana prawda i złożoność relacji międzyludzkich-ich piękno, ale i brutalność. Wnikliwemu czytelnikowi nie umkną literackie nawiązania do "Genialnej przyjaciółki", która otwiera osławiony cykl neapolitański. Sama Zadie przyznała w wywiadzie udzielonym dla" Wysokich obcasów", że niniejsza historia jest hołdem złożonym twórczości Ferrante*. Analogia narzuca się sama. Mamy dwie przyjaciółki. Tracey i anonimową narratorkę historii. Poznają się na lekcjach tańca.  Pełne marzeń i nadziei.  Spotkanie, które  miało miejsce w 1982 r., będzie początkiem burzliwej znajomości. Niedopowiedzeniem i ujmą byłoby tu  stwierdzenie, że opowieść jest tylko i wyłącznie malowidłem  skomplikowanych kolei losu dwóch przyjaciółek. Podobnie było w przypadku twórczości Ferrante. Na przestrzeni obu przytoczonych dzieł- przeanalizowany został świat, w którym przychodzi żyć bohaterkom,a także-mechanizmy nim rządzące. Jego nęcące piękno i bezwzględność. 

"Swing Time" to swoiste studium problemów, z którymi mierzyć musi się współczesne społeczeństwo. Po drugiej stronie znajduje się jednostka- jej cele i dążenia. Pogoń za szczęściem i poszukiwanie swojego miejsca. Wybory, których dokonujemy w czasie ziemskiej egzystencji mają swoje konsekwencje. Obserwujemy uczucia i rozterki bohaterów. Z tyłu głowy pozostaje pytanie: " czy musimy się godzić na rezygnację z siebie i swoich pragnień?". Nie daje ono spokoju podczas lektury. 

Ludzie, którzy nas otaczają od wczesnych lat naznaczają całe późniejsze życie. Kształtują je. Nawet, kiedy już ich nie ma obok nas- wciąż są obecni. Żyją w nas. Tym, kim jesteśmy w danym momencie życia zawdzięczamy ludziom, którzy byli jego częścią. Nie da się od tego uciec i zapomnieć.Zostajemy naznaczeni. To  opowieść pełna dźwięków starająca  się – odpowiedzieć na odwieczne pytania:kim tak naprawdę jesteśmy , dokąd zmierzamy? 




Kwestia postrzegania kobiet i ich roli przez społeczeństwo zostaje poddana dogłębnej analizie przez autorkę. Zestawienie odmiennych kultur, światopoglądów daje możliwość oceny przez czytelnika. Nie ulega wątpliwości, że to historia bardzo osobista, pisana z samych trzewi. Wątki autobiograficzne łączą się w skomplikowanym układzie choreograficznym. Trudno jednoznacznie oddzielić fakty od niezbadanej potęgi wyobraźni. Ich miks zaowocował wciągającą historią ludzi, która porusza swoją autentycznością. Jedno jest pewne. Każdy  posiada swoją historię. Często jest ona nieodkryta i przez to staje się jeszcze bardziej fascynująca. Człowiek odczuwa pragnienie odkrycia jej kart. Potrzeba przynależności, odnalezienia swojej tożsamości i wspomnianych  wcześniej korzeni. To próba zmierzenia się z prawdą o sobie. Zrozumienie własnej przeszłości, jak również ukazanie walki o lepsze jutro. Po raz kolejny- odmalowane zostaje rozdarcie ludzkie pomiędzy teraźniejszością, tym, co teraz i kiedyś. Smith uświadamia, że pragnienia - nawet te najbardziej uśpione- w każdej chwili mogą rozkwitnąć. Z ogromną siłą, jednak trzeba dać sobie szansę. 

Piąta już książka w dorobku pisarki to proza nasycona gorzkim dziedzictwem. Próba zmierzenia się z piętnem, które krwawymi zgłoskami zapisało się w historii świata. W każdej minucie, kiedy zgłębiałam opowieść, poznawałam jej sekrety- towarzyszyło mi  poczucie niezwykłego spotkania, niemal osobistego z Kobietą  odważną,wielobarwnym ptakiem świata literatury. Persony, która dotyka kwestii niewygodnych, uwierających. Rozprawiającej się ze stereotypami. Odczuwamy jej  dylematy, rozterki. Rzeczywistość nie jest tak barwna i sielska jak  w dziecięcych marzeniach. Nic nie jest proste i jednoznaczne. 

"Swing Time" to idealna historia, która może być preludium do przygody z wrażliwością i rzeczywistością kreowaną przez pisarkę. Zostajemy porwani w świat przepełniny muzyką i rytmem.  To hołd dla ikon, które na zawsze zapisały się w świadomości ludzkiej. Wdziera się również nutka przestrogi. Nie można tracić czasu w żadnej sferze najcudowniejszego daru,który został nam oferowany- życia. Dostaliśmy, je po to, aby pokazać siebie. Na własnych warunkach. Nie można pozwolić, aby ktoś nas "przykrył" swoją osobowością. Tylko wtedy będziemy wolni. Pozwoli to cieszyć się tańcem, którym niezaprzeczalnie jest życie. Na początku jest ciężko, bo nieznane powoduje lęk. W końcu- z biegiem lat- odkrywamy jego cud. Pozwólcie, aby Zadie Was oczarowała. Ten czas swingu trudno będzie zapomnieć. 



P.S. Podziękowania dla Olgi z  Wielki BukDziękuję Tobie za to, że mogłam odkryć Zadie. Marta z Życie między wierszami - ciekawa jestem Twoich wrażeń z lektury:-) . 


*M. Nogaś, N. Szostak " Jak tracimy czas" w " Wysokie obcasy" Nr 42(954) s. 22-25/2017 r. 

Komentarze

Popularne posty